100 dni rządów Tuska wg prof. Balcerowicza: gospodarczo niemoralne, nieetyczne, populistyczne
Gościem środowego odcinka programu Fakt LIVE był prof. Leszek Balcerowicz, dwukrotny wicepremier w pierwszych latach III RP i prezes NBP na początku XXI w. Ekonomista, który jest nazywany „ojcem polskich przemian gospodarczych po upadku komuny”, zrecenzował „studniówkę” rządu Donalda Tuska. Był bezlitosny dla poczynań rządzącej koalicji. Przyznał, że w sprawach naprawiania praworządności dzieje się sporo, jednak bezkompromisowo rozprawił się z gospodarczymi działaniami ekipy Tuska.
Balcerowicz o wstrzymaniu tranzytu z Ukrainy: Nie znajduję na to żadnego moralnego usprawiedliwienia
Prof. Leszek Balcerowicz najpierw został zapytany o porozumienie, które podpisał w środę w nocy rząd z niektórymi związkami rolniczymi. Prowadzący audycję chciał wiedzieć, jaki stosunek ma rozmówca do wiadomości, jakoby w wyniku porozumienia niebawem miał zostać wstrzymany tranzyt ukraińskich produktów przez Polskę (dotąd utrzymywano embargo np. na zboże, ale o blokadzie tranzytu nie było mowy).
— Niech każdy zada sobie pytanie, jakby się czuł, gdyby to Polska została napadnięta, a Niemcy zablokowaliby naszą granicę. Bylibyśmy oburzeni, czulibyśmy dyskomfort. Teraz słyszę, że zamykamy granicę nawet na tranzyt w stosunku do kraju, który walczy z Rosją. Nie znajduję na to żadnego moralnego usprawiedliwienia. Ani dla protestujących rolników, ani dla rządu, który takie porozumienie podpisał — grzmiał w „Fakt LIVE” prof. Balcerowicz.
Balcerowicz o protestach: Niemoralne, niegodne naciski
Gospodarz audycji zapytał o inny postulat blokujących drogi w całej Polsce rolników — aby płacić po minimum 200 zł od tony odbieranego od rolnika zboża (szef rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski mówił w środę na konferencji, że chciałby, aby pieniądze były przekazywane firmom, które przetransportują zboże do portów).— Uleganie niemoralnym naciskom jest niegodne i zawsze kosztem innych ludzi — stwierdził prof. Balcerowicz. — Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: co to znaczy państwo prawa. To, że nikt nie stoi ponad nim. A czyż ci, którzy blokują drogi, a potem podpisują umowy z rządem, nie stawiają się ponad prawem? Podstawowym obowiązkiem państwa jest dbanie o praworządność. Gdzie tu mamy wykonywanie tego podstawowego obowiązku? — pytał ekonomista.W dalszej części programu prof. Balcerowicz był pytany o tzw. 100 konkretów Donalda Tuska. Był to spis obietnic przedwyborczych, które Koalicja Obywatelska zobowiązała się spełnić po 100 dniach rządzenia (według różnych analiz premier może się pochwalić dziś od kilku do kilkunastu procent wykonalności tego programowego projektu).
Balcerowicz o obietnicach Tuska i jego 100 dniach rządu: populizm, to jest nieetyczne
— Populizm, obliczony na naiwność. Próba realizacji większości tych obietnic musiałaby doprowadzić do takich zaburzeń fiskalnych, że przestałoby to być tak atrakcyjne, jak wydawało się ludziom na etapie obietnic — mówił prof. Balcerowicz.
— Mnie razi, czego tam nie ma (w „100 konkretach KO” — przyp. red.). Nie ma np. nic na temat zmniejszania roli państwa w gospodarce, co się nazywa nieładnie prywatyzacją. A przecież my mamy jeden z największych, po Turcji, udziałów sektora publicznego w gospodarce. To jest elementarz. — Jest dużo na temat zwiększenia wydatków i są obietnice obniżenia podatków — mówił prof. Balcerowicz. — To nie jest poważny dokument, tzn. taki, który poważnie traktuje ludzi. Jak tak można? To jest nieetyczne. To nie jest nawet umiejętna propaganda populistyczna, bo bardzo łatwo to zdemaskować — stwierdza profesor.
Na uwagę prowadzącego audycję, że być może Donaldowi Tuskowi chodziło o to, by za pomocą populizmu wygrać wybory, a następnie robić coś zupełnie innego, co w duchu uważa za odpowiedzialne, ekonomista odparł: — Zobaczymy. Na razie nie widać, żeby była zmiana kierunku w stronę większej odpowiedzialności za gospodarkę i za finanse publiczne.
— Ściganie się z populistami za pomocą populizmu jest łatwe. Łatwizna moralna i intelektualna. Wygrywać z populistami za pomocą niepopulizmu jest trudniej. Dlatego nigdy mi nie imponowało licytowania się z populistami. Bo to nie wymaga ani moralności, ani inteligencji — dodaje.
— Jest niezmiernie ważne, byśmy rozliczali polityków z wykonywalności ich obietnic. Żeby nie było tak: przychodzi PiS, a potem PO i — przynajmniej w jednej ważnej sferze, mianowicie w finansach i gospodarce — kontynuuje politykę PiS. To jest nie tylko nieetyczne, ale i niebezpieczne dla społeczeństwa — stwierdził.
Czym był tzw. plan Balcerowicza?
Przez jednych jest nazywany ojcem boomu gospodarczego Polski, który wybuchł z niebywałą siłą trzy dekady temu. Ale osławiony plan Balcerowicza miał też inne konsekwencje. Upadek nierentownych i zacofanych przedsiębiorstw państwowych odebrał stałe dochody milionom osób. Ludzie ci żyli w PRL wprawdzie biednie, ale widzieli w socjalizmie stabilizację. Wątpliwą, bo wątpliwą, ale pracownicy PGR-ów woleli marazm z pensją niż bez pensji. Tymczasem terapia szokowa, jaką zafundował im na przełomie lat 80. i 90. prof. Leszek Balcerowicz, zmieniła ich życie na zawsze.
Plan Balcerowicza polegał — ujmując to skrótowo — na zwinięciu parasola ochronnego państwa dla olbrzymiej części społeczeństwa. Uwolniono ceny i rynek, urealniono kurs złotówki, zduszono żelazną pięścią inflację, rozpoczęto prywatyzowanie gospodarki. Nastąpiła erupcja drobnej przedsiębiorczości. Napisanie planu zajęło autorowi oraz jego współpracownikom zaledwie trzy miesiące. Potem, 1 stycznia 1990 r., ruszono z reformą. Tempo zmian zadziwiło świat. Po kilku latach Polska była już innym krajem. Stała się tygrysem gospodarczym. Państwa graniczące z Polską zazdrościły nam skoku cywilizacyjnego.
Fakt LIVE 20 marca. Gość prof. Leszek Balcerowicz
Chociaż droga rozwoju, która zaproponował Leszek Balcerowicz była i jest ostro krytykowana, przede wszystkim za koszty społeczne przestawienia gospodarki na tory wolnorynkowe, trudno nie zauważyć, że to właśnie reformy Balcerowicza przyczyniły się do gigantycznego postępu cywilizacyjnego i gospodarczego Polski. Jak ocenia obecną sytuację były minister finansów? Czy premierowi należy się bura za niezrealizowane obietnice wyborcze? Co dalej z protestami rolników? Zapraszamy do obejrzenia wideo.
źródło: fakt.pl