Minister Szumowski: priorytetem rządu nie jest in vitro, tylko leczenie niepłodności
Zakładamy dalszy wzrost nakładów na zdrowie, kontynuację informatyzacji, wprowadzenie nowych zawodów. In vitro nie jest naszym priorytetem, tylko leczenie niepłodności – powiedział w poniedziałek (16 września) na antenie RMF FM minister zdrowia Łukasz Szumowski.
W debacie radiowej dotyczącej zdrowia oprócz ministra zdrowia wzięli też udział przedstawiciele komitetów wyborczych PiS, Koalicji Obywatelskiej, PSL, Lewicy i Konfederacji.
Minister zdrowia pytany podczas debaty jak zatrzyma polskiego lekarza, by nie emigrował, powiedział: „powiedziałbym, by spojrzał, że to, co obiecujemy, co zrobimy jest realne, czy realizujemy obietnice i czy 6 proc. PKB w 2024 roku, czyli 160 mld zł wobec 100 mld zł obecnie jest realne (…) Przypomniałbym mu, że 6750 zł jako podstawowa pensja dla lekarzy pracujących w jednym miejscu, bez wynagrodzeń z dyżurów itd., to jest już realna kwota i że podnieśliśmy wynagrodzenia o 34 proc. i wprowadzamy rozwiązania informatyczne, które docelowo są już zaakceptowane przez lekarzy”.
– To jest perspektywa dalszego wzrostu gospodarczego i nakładów na służbę zdrowia w związku z tym lepszy system dla szpitali, informatyzacja dla szpitali, która już idzie, której nie było do tej pory oraz poprawa warunków, wprowadzanie nowych zawodów typu asystent medyczny – dodał.
Minister podkreślił, że priorytetem rządu nie jest in vitro, tylko leczenie niepłodności.
– Jeśli popatrzymy na zabieg in vitro, to jest on tylko końcowym elementem procedury. Wspieramy działania, które są nie tylko elementem, który ma zapewnić urodzenie dziecka przez sztuczne zapłodnienie, ale również działamy na zasadzie diagnostyki, terapii niepłodności (…) Jeżeli sytuacja w Polsce jest taka, że nie mamy uregulowanych procedur in vitro i dowiadujemy się o błędach przy in vitro, gdy matka nie jest biologiczną matką, to zaczynamy igrać z podstawowym elementem ludzkiego życia. Myślę, że w tej chwili mamy inne priorytety niż in vitro – powiedział minister.
Lekarz na SOR – nie z łapanki, nie za karę
Natomiast Koalicja Obywatelska deklaruje, że po wygranych wyborach przede wszystkim zmniejszy biurokrację, ograniczy opresyjność systemu w stosunku do lekarzy i innych pracowników ochrony zdrowia, zwiększy nakłady na zdrowie do 6 proc. PKB już w 2020 roku, w tym na profilaktykę oraz zracjonalizuje sieć Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych (SOR). Jej przedstawicielka Lidia Gądek podkreśliła podczas debaty, że SOR-y są dramatycznie niedofinansowane.
– Musimy zwiększyć finansowanie, tak, aby lekarz, który ma pracować na SOR-ze nie był z łapanki i za karę. Nie przy każdym szpitalu w dużym mieści musi być SOR, tak jak to było na początku przy kontraktowaniu. Trzeba będzie to zracjonalizować – zadeklarowała Gądek.
Aby skrócić oczekiwanie na lekarza specjalistę maksymalnie do 21 dni, zdaniem Gądek, należy „zwiększyć kompetencje lekarza podstawowej opieki zdrowotnej oraz rozszerzyć zespół lekarza podstawowej opieki zdrowotnej o dodatkowe specjalności medyczne np.: fizjoterapeutę, rehabilitanta, dietetyka”.
– Gdyby nie udało natomiast dostać się w trzy tygodnie do specjalisty, to będzie możliwość odpłatnej konsultacji i wtedy NFZ zwraca za prywatną wizytę – zaznaczyła.
Wesprzeć krajową produkcję leków
Sposobem PSL na walkę z mafią lekową ma być wsparcie krajowego przemysłu farmaceutycznego, tworzenie fabryk substancji czynnych.
– Przede wszystkim musimy wesprzeć krajową produkcję leków (…) Stworzyć polski przemysł farmaceutyczny, którego dzisiaj nie ma, by był lepszy. Większość leków obecnie sprowadzanych jest z zagranicy, z kiepskich fabryk, czasami chińskich. Będziemy tworzyli też fabryki, które będą tworzyły substancje czynne. To też jest możliwe – powiedział Marek Kos z PSL.
Poseł PSL zwrócił uwagę na to, że finansowanie służby zdrowia jest na „żenująco niskim poziomie” i należy to zmienić.
– Chcemy zapewnić lekarzom dobre finansowanie. Inna sprawa to dosprzętowienie naszych szpitali, ośrodków zdrowia, polepszenie ich infrastruktury. Co ważne, musimy zmniejszyć ścieżki specjalizacyjne, co najmniej o rok – powiedział Kos.
Leki za 5 zł
Lewica deklaruje natomiast w swoim programie wyborczym, że pacjenci za leki płacić będą 5 zł. Pytany o to w czasie debaty Wojciech Konieczny zaznaczył, że to duże koszty, ale tak naprawdę jest to decyzja administracyjna.
– To jest rola państwa, by wynegocjować z koncernami odpowiednie ceny. Natomiast pacjent ma zapłacić 5 zł. Jeżeli leki będą priorytetem, to znajdą się pieniądze – zapewnił.
Konfederacja zaś podkreśla, że należy zwiększać dostęp do opieki onkologicznej poprzez wyeliminowanie zbytecznych procedur, zwiększanie kompleksowość usług oraz zachęcenie pacjentów do badania.
– Problemem w onkologii jest brak lekarzy, niechęć pacjentów do leczenia – podkreślił Radosław Czosnowski z Konfederacji.
Zaznaczył także, że w kontekście klauzuli sumienia nikt nie może zmusić lekarza do dokonywania zabiegu aborcyjnego.
– Jeśli lekarz nie chce podjąć (się zabiegu – PAP) nie może być formalno-prawnych regulacji zmuszających do dokonywania aborcji – powiedział poseł Konfederacji.
źródło: PAP / rynekzdrowia.pl
foto: PTWP