Będą egzaminy certyfikujące dla dietetyków i absolwentów zdrowia publicznego
Co łączy dietetyków oraz absolwentów zdrowia publicznego w naszym kraju? Na pewno to, że ich sytuacja zawodowa oraz zadania w polskim systemie opieki zdrowotnej nie są formalnie uregulowane. To ma się niebawem zmienić. Jeszcze nie za sprawą ustaw, ale poprzez egzaminy certyfikujące.
W opinii dr. Grzegorza Juszczyka*, dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, rozmawiając o problemach kadrowych naszym w systemie opieki zdrowotnej nie można pomijać absolwentów zdrowia publicznego (kształceni są w Polsce od 2002 roku) oraz dietetyków.
– W związku z łączeniem NIZP-PZH z Instytutem Żywności i Żywienia zaangażowałem się m.in. w analizę problemów kadrowych w środowisku dietetyków. To jeden zawodów w ochronie zdrowia nadal nieregulowanych od strony prawnej – zaznacza i przypomina, że w Polsce aż 60 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet zmaga się z nadwagą lub otyłością.
Dlatego dyrektor NIZP-PZH wskazuje, że dietetycy nie tylko powinni udzielać świadczeń, ale także wspierać kompetencyjnie przedstawicieli innych zawodów medycznych. – Dietetycy stanowią istotną grupą zawodową, nie mająca wciąż swojego branżowego samorządu. To kolejny nieregulowany zawód w systemie, którego znaczenie będzie, a na pewno powinno rosnąć – uważa dr Juszczyk.
16 tysięcy absolwentów bez zawodu
Zacznijmy jednak od planowanych rozwiązań, które mają uregulować sytuację zawodową absolwentów zdrowia publicznego.
– Obecnie na rynku pracy jest ok. 16 tysięcy osób z ukończonym kierunkiem zdrowie publiczne. Wydaje się, że powinniśmy zmierzać w kierunku wyznaczonym już przez inne kraje europejskie – zaznacza Grzegorz Juszczyk, dodając, że chodzi o przekazywanie możliwie jak największego zakresu zadań i kompetencji administracyjnych oraz organizacyjnych, m.in. właśnie specjalistom zdrowia publicznego, aby lekarze mogli zajmować się przede wszystkim leczeniem, a nie obowiązkami biurokratycznymi.
Dr Juszczyk podkreśla, że kształcenie studentów zdrowia publicznego jest tańsze niż lekarzy, nie wymaga też angażowania tak złożonej infrastruktury oraz bezpośredniego nadzoru (kierownika specjalizacji lekarskiej). – Zabiegamy i apelujemy o to, aby system zauważył absolwentów zdrowia publicznego – stwierdza.
Przypomina, ze w NIZP-PZH powołana już została Rada Współpracy i Rozwoju Kadr, w której spotykają się m.in. przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia, NFZ, także Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz pracownicy naukowi uczelni, które kształcą studentów na kierunku zdrowie publiczne. – Można powiedzieć, że rozpoczęliśmy już proces ich profesjonalizacji. To ważne, ponieważ kształcenie na tym kierunku nadal nie jest regulowane, stąd programy tego szkolenia są różne w poszczególnych uczelniach – informuje dyrektor NIZP-PZH.
– Potencjalni pracodawcy także zgłaszają nam, że nie do końca wiedzą, jakie kompetencje zawodowe posiadają absolwenci zdrowia publicznego. Dlatego w ubiegłym roku opracowaliśmy sektorową ramę kwalifikacji dla osób z takim wykształceniem. Ponadto pracujemy nad standardowym, rekomendowanym programem kształcenia studentów zdrowia publicznego, który przedstawimy ministrowi zdrowia do zatwierdzenia – mówi Grzegorz Juszczyk.
Zdrowie publiczne certyfikowane
Na potrzebę wprowadzenia tego rodzaju rozwiązań wskazywał w rozmowie z Rynkiem Zdrowia w styczniu br. prof. Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego (PTZP), kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie. – Pojęcie „zdrowie publiczne” bardzo wielu osobom w Polsce wciąż nie mówi nic albo prawie nic – stwierdził wówczas prezes PTZP.
Dodał, że absolwenci zdrowia publicznego – zdobywający na studiach wiedzę między innymi z zakresu efektywności i jakości realizowania świadczeń, rozliczeń placówek medycznych z płatnikiem czy źródeł finansowania działalności medycznej – nie są przez wielu menedżerów szpitali i innych jednostek ochrony zdrowia kojarzeni z tego rodzaju umiejętnościami.
– Od kilkunastu lat, czyli od kiedy zakładałem we Wrocławiu pierwszą w Polsce dużą katedrę zdrowia publicznego, trwają w naszym kraju rozmowy o tym, czym właściwie to zdrowie publiczne się zajmuje. A my, profesjonaliści, cierpliwie tłumaczyliśmy. Niestety, polegliśmy w tej batalii, między innymi dlatego, że wciąż specjaliści zdrowia publicznego postrzegani są jako ludzie bez konkretnego, prawnie usankcjonowanego zawodu. Samo wyższe wykształcenie to dziś za mało – konkludował prof. Fal.
Podczas październikowego XV Forum Rynku Zdrowia w Warszawie, dyrektor Grzegorz Juszczyk zapowiedział, że NIZP-PZH planuje przeprowadzenie w 2020 roku pierwszego, dobrowolnego egzaminu certyfikującego, opartego na wspomnianej sektorowej ramie kwalifikacji dla osób, która mają za sobą studia na kierunku zdrowie publiczne.
– Będzie to egzamin interaktywny. Jego wyniki pozwolą uzyskać nie tylko odpowiedni dyplom, ale także szczegółową informację o kompetencjach zawodowych w dziedzinie zdrowia publicznego, czego tak bardzo oczekują pracodawcy – zaznacza dr Juszczyk.
Dietetycy po tygodniowych kursach
Podobne rozwiązanie – w postaci procesu certyfikacyjnego – zostanie wprowadzone przez NIZP-PZH również w przypadku dietetyków. Dyr. Juszczyk podkreśla, że taką potrzebę zgłaszają sami przedstawiciele tego zawodu, wskazując zarazem na bardzo poważny problem, polegający na wręcz już powszechnym udzielaniu porad dietetycznych przez osoby bez formalnego wykształcenia w tym zakresie – np. trenerów czy innych pracowników bardzo rozległego sektora usług fitness. Bywa, że mają za sobą np. tygodniowy kurs dietetyczny.
– Pamiętajmy, że te osoby udzielają nie tylko podstawowych, ale także funkcjonalnych porad, a więc dotyczących sposobu odżywiania się mającego zapewnić sukces sportowy. Takie usługi świadczone przez osoby bez odpowiedniego przygotowania mogą powodować zagrożenie dla zdrowia – przestrzega Grzegorz Juszczyk.
Jednym z przyszłorocznych zadań Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny połączonego z Instytutem Żywności i Żywienia, będzie rozwijanie działalności Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej (projekt finansowany w ramach Narodowego Programu Zdrowia). Jeden z celów działania Centrum to zapewnienie wszystkim zainteresowanym zdalnego, bezpłatnego dostępu do rzetelnego, kompleksowego poradnictwa dietetycznego.
– Kolejnym zadaniem Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej będzie stworzenie wirtualnego środowiska dla wszystkich dietetyków w Polsce, którzy poprzez opłatę licencyjną będą mogli korzystać z internetowego programu pomagającego w profesjonalny sposób kompleksowo przygotować odpowiednią dietę – informuje Grzegorz Juszczyk.
– Mamy też nadzieję, że na jednym serwerze w NIZP-PZH będziemy mogli gromadzić dane o poszczególnych dietach, aby zespół profesjonalistów w tej dziedzinie mógł na tej e-platformie umieszczać m.in. alerty, ale też informować o nowych wytycznych i rekomendacjach dla dietetyków – tłumaczy dyrektor NIZP-PZH.
Zawód rozproszony i niezauważany w systemie
Zwraca jednocześnie uwagę, że obecnie jest to zawód rozproszony, natomiast w ramach podstawowej opieki zdrowotnej oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej pacjenci w zasadzie nie mają dostępu do dietetyków.
– Zdajemy sobie sprawę, że zapotrzebowanie na rzetelną wiedzę dotyczącą dietetyki jest w naszym społeczeństwie ogromne, dlatego liczymy na to, że zdalny dostęp do takich informacji będzie świetnym wsparciem nie tylko dla samych dietetyków, ale również dla lekarzy, pielęgniarek oraz ich pacjentów – podkreśla Grzegorz Juszczyk.
Przypomnijmy, że dietetycy od lat zabiegają o uregulowanie ich zawodu i uznanie ze strony innych pracowników systemu ochrony zdrowia. W sytuacji, gdy w kraju wzrasta liczba pacjentów m.in. z cukrzycą, otyłością czy osteoporozą, za co w większości przypadków odpowiada złe odżywianie, pozycja dietetyków w systemie ochrony zdrowia pozostaje niemal niezauważalna. Mówiła nam o tym niedawno Celina Kinicka, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Dietetyków.
– Barierą w funkcjonowaniu dietetyków w naszej ochronie zdrowia jest brak odpowiednich regulacji prawnych, precyzyjnie określających, kto może u nas być dietetykiem i jaki jest zakres odpowiedzialności zawodowej tej grupy specjalistów. Brakuje też określenia, co powinno znaleźć się w procesie kształcenia takich specjalistów – wskazywała w rozmowie z Rynkiem Zdrowia Celina Kinicka.
– Projekty regulacji w tej sprawie procedowane są od lat. Istnieje pilna potrzeba dokładnego wytyczenia miejsca dietetyków w hierarchii pracowników ochrony zdrowia. Nasza grupa zawodowa upomina się o to, ale jak dotąd – bez sukcesu. W efekcie w kraju jest niewielu przedstawicieli tej profesji, a sam zawód jest wciąż niedoceniany. To różni nasz system ochrony zdrowia od innych państw – podkreślała przewodnicząca OZZD.
źródło: rynekzdrowia.pl