„Ostatnia deska ratunku”. Przewoźnicy apelują do prezydenta. Będzie strajk?
Branża przewoźników szykuje się do strajku generalnego – dowiedział się money.pl. To kolejna, po rolnikach, grupa zawodowa, która grozi m.in. blokadą dróg i paraliżem Warszawy. Nie mogąc porozumieć się z rządem – tak Donalda Tuska, jak i wcześniej Mateusza Morawieckiego – pomocy szuka u prezydenta Andrzeja Dudy.Z informacji money.pl wynika, że we wtorek przewoźnicy spotkali się w Pałacu z dwoma doradcami Andrzeja Dudy: Alvinem Gajadhurem i Zdzisławem Sokalem. – Za ich pośrednictwem złożyliśmy na ręce prezydenta nasze postulaty – mówi nam Waldemar Jaszczur, prezes Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu, zrzeszającego ponad 600 firm transportowych.
– W panu prezydencie upatrujemy ostatniej deski ratunku, wcześniejsze próby dotarcia do premiera Tuska spełzły na niczym. Co więcej, jeden z posłów obecnej koalicji rządzącej powiedział mi wprost, byśmy zbyt wiele nie oczekiwali. Zresztą jesienią zeszłego roku w podobny sposób zostaliśmy potraktowani przez gabinet premiera Morawieckiego. Mamy nadzieję, że teraz, z pomocą prezydenta, zostaniemy potraktowani inaczej i że pod patronatem głowy państwa uda się zorganizować spotkanie branży przewoźników z premierem – mówi Waldemar Jaszczur.
Siedem postulatów
Jak w rozmowie z nami przyznaje Alvin Gajadhur, to było już drugie spotkanie w Kancelarii Prezydenta z jego udziałem z przedstawicielami branży, pierwsze było pod koniec marca. – Przedstawione postulaty zostaną przekazane panu prezydentowi, zostanie to z nim omówione i przeanalizowane. Oczywiście wrócimy z odpowiedzią – mówi Gajadhur.
Przedstawiciele przewoźników przekazali prezydentowi siedem postulatów. Zależy im na zmianie przepisów dotyczących tzw. Pakietu Mobilności, przepisów dotyczących szkoleń kierowców zawodowych, przywróceniu zezwoleń przy przewozach dwustronnych między Polską i Ukrainą, a także przesunięciu obowiązkowego terminu montażu tzw. tachografów inteligentnych i sfinansowaniu ich zakupu. Do tego przewoźnicy upominają się o otwarcie dodatkowego przejścia granicznego z Białorusią, zbadanie „niepokojących sygnałów” o sytuacji na przejściu granicznym w Koroszczynie (we wtorek „Rzeczpospolita” pisała o próbach omijania i wpychania się w kolejkę przez niektóre pojazdy), zwiększenie liczby kontroli drogowych przewoźników zagranicznych prowadzonych przez inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) czy wreszcie obniżenie wysokości stawki zdrowotnej.
Będzie strajk?
Postulat dotyczący ITD może się liczyć ze szczególnych zainteresowaniem prezydenckiego doradcy, bowiem Alvin Gajadhur to były szef ITD, który w ostatnim czasie ostro krytykuje we wpisach na portalu X obecne kierownictwo tej formacji i ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka. Jak przekonuje Gajadhur, od lutego publicznie zwraca uwagę, że „kontrole kuleją”. Według deklaracji Gajadhura za jego czasów kontrole zagraniczne stanowiły było blisko 50 proc. wszystkich kontroli prowadzonych przez wojewódzkie inspektoraty, a teraz (według stanu na połowę kwietnia) to jest zaledwie ok. 33 proc.
To jednak jest tylko jeden z postulatów branży przewoźników, której przedstawiciele twierdzą, że jest w „dramatycznej sytuacji”. – Podczas swojej 30-letniej działalności przechodziłem różne kryzysy, średnio raz na dziesięć lat, ale teraz jest gorzej niż za czasów pandemii. Sam GUS podał, że w pierwszym kwartale tego roku zbankrutowało ponad 120 firm transportowych, a w restrukturyzacji jest ponad 1,4 tys. To zatrważające dane i zapewne mocno niedoszacowane – twierdzi Waldemar Jaszczur.Co jeśli przewoźnicy nie porozumieją się z rządem? – Na razie dajemy rządowi czas na podjęcie rozmów. Będę prosił i namawiał wszystkich kolegów, byśmy z protestem poczekali jeszcze dwa tygodnie, choć jest wiele głosów, że nie ma na co czekać, bo zostaniemy ponownie oszukani. W grę wchodzą różne scenariusze, takie jak blokady dróg, rozlewni paliwowych czy wjazd kilkuset ciągników siodłowych do Warszawy – zapowiada prezes Jaszczur.
Ministerstwo odpowiada
Poprosiliśmy Ministerstwo Infrastruktury o komentarz do zarzutów przewoźników. W odpowiedzi rzeczniczka resortu Anna Szumańska napisała m.in., że ministerstwo „pozostaje w stałym kontakcie z przedstawicielami branży transportu drogowego”. „Na wniosek przewoźników przygotowane zostały zmiany do ustawy o transporcie drogowym i ustawy o delegowaniu kierowców, stanowiące realizację przez stronę rządową postulatów dotyczących objęcia systemem SENT przewozów wykonywanych przez przewoźników drogowych z państw spoza UE oraz w zakresie ustanowienia obowiązków dla innych niż przewoźnicy podmiotów realizujących inne czynności związane z transportem drogowym w ramach łańcucha dostaw towarów” – czytamy.
Resort poinformował też m.in., że przekazał do MSWiA stanowisko polskich przewoźników w zakresie otwarcia dodatkowego przejścia granicznego z Białorusią. „Temat ten jest konsultowany także z Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Należy mieć na uwadze, że w tym przypadku decydująca jest kwestia bezpieczeństwa państwa” – tłumaczy Anna Szumańska.
I dodaje, że w sprawie problemów w kolejce do przejścia granicznego Koroszczyn „niezwłocznie poinformowało o tym fakcie Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Wojewodę Lubelskiego”.
źródło: money.pl