Prezydencki projekt utknął. „Jesteśmy do tyłu. Brakuje 100-200 tys. osób”
Kancelaria Prezydenta zapowiadała wprowadzenie ustawy o asystencji osobistej dla osób z niepełnosprawnościami. Mimo zapowiedzi, przez kilka lat nic się w tej sprawie nie wydarzyło. Jakie pomysły mają na to kandydaci opozycji? – Nie wyobrażam sobie, by projekt o asystencji osobistej był projektem, który złożą po prostu politycy. On musi być mocno skonsultowany ze środowiskiem. Jeżeli będzie na niego zgoda, to będziemy go realizować. Asystencja musi być gwarantowana ustawowo.
Nie może być tak, że asystenci są finansowani od marca do grudnia, bo wtedy się kończą pieniądze. 1 stycznia już go nie ma. Tak jest dlatego, bo PiS nie wprowadził ustawowej gwarancji, tylko program, na który ogłasza konkurs. Na tym cierpią osoby, które potrzebują pomocy – mówiła w „Debacie politycznej” WP posłanka KO Marzena Okła-Drewnowicz. – Asystent osobisty to ktoś, kto pomaga się ubrać i oddaje podmiotowość i godność. Projekt ustawy, który ponoć Kancelaria Prezydenta przygotowała, został pokazany wąskiej grupie osób w środowisku. Wiem, że te osoby łapały się za głowę i mówiły, że nie chcą tego widzieć na oczy. Pan prezydent nie podszedł poważnie do tematu. Jesteśmy tak bardzo do tyłu, że brakuje nam od 100 do 200 tys. osób, które mogłyby takie usługi świadczyć. To też możliwość znalezienia fajnej pracy. To da impuls na rynku pracy – komentował Łukasz Krasoń z Trzeciej Drogi.
źródło: wp.pl