Prof. Różański: nie wszystkich możemy wyleczyć, ale wszystkim możemy zapewnić godne warunki umierania
Zaprzestanie terapii daremnej jest tematem bardzo trudnym. W naszym kraju jest to związane głównie z pewnymi uwarunkowaniami kulturowymi i religijnymi, ale też prawnymi, ponieważ obecnie środowisko lekarzy postrzega polską prokuraturę w dużej mierze jako nieprzychylną. Oddzielną kwestią są sprawy światopoglądowe – stwierdza prof. Jacek Różański.
Nie cichną echa publikacji nowych wytycznych Towarzystwa Internistów Polskich (TIP) dotyczących terapii daremnej poza oddziałem intensywnej terapii. W ich tworzeniu udział wzięło wielu lekarzy różnych specjalności, a także etycy, osoby duchowne i prawnicy. Dokument przeszedł również szerokie konsultacje medyczne i społeczne. Został poparty przez większość polskich towarzystw naukowych wywodzących się z interny, a także Naczelną Izbę Lekarską i Naczelną Izbę Pielęgniarek i Położnych. Zgadza się z nimi również Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski.
Większość środowisk uważa, że dokument uporządkuje wiele kwestii związanych z problemami końca
życia, ponieważ temat dotyczący zaprzestania terapii daremnej w szerokiej świadomości społecznej wciąż budzi dużo kontrowersji, a przy tym emocji. O komentarz na ten temat poprosiliśmy prof. Jacka Różańskiego, krajowego konsultanta w dziedzinie chorób wewnętrznych.
Od momentu ukazania się wytycznych do ich implementacji w codziennej praktyce klinicznej może minąć trochę czasu
Prof. dr hab. n. med. Jacek Różański
krajowy konsultant w dziedzinie chorób wewnętrznych
Bardzo się cieszę, że po ponad dwóch latach prac powstały wytyczne Towarzystwa Internistów Polskich (TIP) dotyczące terapii daremnej poza oddziałem intensywnej terapii. Środowisko nie tylko internistów, ale lekarzy wszystkich specjalności od dawna czekało na ten dokument. Po pierwsze: jest to pierwsze tak szerokie, interdyscyplinarne stanowisko na temat granic prowadzenia postępowania terapeutycznego u osób nieuleczalnie chorych u kresu życia. Wytyczne zwracają uwagę na to, co jest najważniejsze, aby śmierć, która jest w tym wypadku nieuchronna, przychodziła do człowieka w sposób godny i bezbolesny. Po drugie: opublikowane stanowisko w sposób jednolity i formalny określa procedury, które składają się na najlepszą praktykę kliniczną.
Zaprzestanie terapii daremnej jest tematem bardzo trudnym. W naszym kraju jest to związane głównie z pewnymi uwarunkowaniami kulturowymi i religijnymi, ale też prawnymi, ponieważ obecnie środowisko lekarzy postrzega polską prokuraturę w dużej mierze jako nieprzychylną. Oddzielną kwestią są sprawy światopoglądowe. Co prawda Kościół jako instytucja poparł wytyczne dotyczące zapobiegania terapii daremnej i definiuje je tak samo jak klinicyści, jednak pamiętajmy, że Kościół to nie tylko instytucja, ale również ludzie. Poszczególni kapłani często mają na ten temat inne zdanie, niesłusznie wiążą zaprzestanie terapii daremnej z eutanazją, co przekazują swoim parafianom. Dotyczy to zwłaszcza regionów o ugruntowanej moralności katolickiej, a więc ściany wschodniej, małych miejscowości czy obszarów wiejskich. Tam szczególnie trudno przebić się aktualnie przyjętej i stosowanej definicji terapii daremnej oraz związanym z nią uznanym standardom postępowania.
Sam z w swojej 30-letniej praktyce klinicznej wielokrotnie stykałem się z podobnymi problemami. Ostatnio na mój dyżur do szpitala trafił 78-letni pacjent z rozsianym procesem nowotworowym w stanie agonalnym, przywieziony przez pogotowie ratunkowe wezwane przez rodzinę pacjenta. Zapytałem żonę chorego, czy nie wolałaby, aby jej mąż odchodził w warunkach domowych wśród bliskich. Otrzymałem odpowiedź, że jej decyzja była podyktowana strachem, który wynikał z faktu, że jej bliski miał silne duszności. Nie wiedziała, co robić. I rzeczywiście, jako społeczeństwo boimy się śmierci, co jest w pewien sposób naturalne, ale dotykamy tutaj też kolejnego problemu, jakim jest brak ugruntowanego sytemu domowej opieki hospicyjnej, która powinna zapewniać pomoc paliatywną nieuleczalnie chorym. Rodziny pacjentów często jednak nie wiedzą, do kogo mogą się zwrócić w takich sytuacjach, jak ta opisana powyżej. Pierwsze, co im przychodzi do głowy, to pogotowie ratunkowe i szpital, a to są instytucje, które powinny służyć ratowaniu życia, a nie leczeniu o charakterze paliatywnym.
Należy zaznaczyć, że od momentu ukazania się wytycznych do ich implementacji w codziennej praktyce klinicznej może minąć trochę czasu. Będzie to wymagało również dużo pracy całego środowiska lekarskiego. Mam nadzieję, że wspólnie odrobimy tę lekcję dla dobra naszych pacjentów. Nie wszystkich możemy wyleczyć, ale wszystkim możemy zapewnić godne warunki umierania. Jest to pierwszy, ale bardzo ważny krok we właściwą stronę.
źródło: puls medycyny.pl