Szczepienia zostały wznowione. Jak wykonywać je bezpiecznie w czasach pandemii
Po miesięcznym zawieszeniu Programu Szczepień Ochronnych, od 20 kwietnia wznowiono jego realizację. Takie zalecenie wydał resort zdrowia uznając, że mimo pandemii koronawirusa, powrót szczepień ma istotne znaczenie dla zdrowia publicznego, a utrzymując reżim sanitarny procedury te nie powinny zagrażać zdrowiu dzieci. Rodzice i część lekarzy nie kryje jednak wątpliwości.
Przypomnijmy, że Ministerstwo Zdrowia 13 marca – gdy w kraju notowano pierwsze przypadki zakażeń koronawirusem – zdecydowało o zawieszeniu na 30 dni realizacji obowiązkowego kalendarza szczepień ochronnych. Jak wtedy podkreślano, nie wynikało z przeciwwskazań medycznych do tego rodzaju profilaktyki, lecz miało na celu ograniczenie bezpośrednich, zbędnych w okresie pandemii kontaktów z placówkami medycznymi, sprzyjających szerzeniu się choroby.
Poznaliśmy lepiej koronawirusa, czas wracać do szczepień
Dr hab. n. med. Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii wyjaśnia, że zmiana decyzji w sprawie szczepień wynika z faktu, że obecnie wiemy już więcej o rozwoju sytuacji epidemiologicznej, związanej z rozprzestrzenianiem się nowego wirusa SARS-CoV-2.
– Początkowo podejmowano decyzje mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa Polaków. Jedną z nich była właśnie ta o okresowym wstrzymaniu szczepień. Również informacje, jakie docierały do nas, głównie z Chin, nie pozwalały na rozwianie wątpliwości związanych ze szczepieniami, tak więc ostrożniej było chwilowo ich zaprzestać – wyjaśnia konsultant.
– Z upływem czasu sytuacja zaczęła się zmieniać. Coraz więcej wiedzieliśmy na temat nowego wirusa, nabieraliśmy większego doświadczenia. Ponadto pojawiły się rekomendacje międzynarodowych instytucji zajmujących się zdrowiem, w tym szczepieniami, można było więc inaczej spojrzeć na kalendarz szczepień – dodaje.
Rodzice się boją
Rodzice dzieci, które powinny powinny się poddać szczepieniu mają jednak obawy, czy w sytuacji nadal trwającej epidemii kontakt z placówką ochrony zdrowia nie zagraża ich pociechom. Na tan fakt zwraca uwagę dr Paweł Grzesiowski, wykładowca Szkoły Zdrowia Publicznego Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń. Jak mówi, w swojej praktyce spotyka się z obawami przed wizytą w przychodni, ale zarazem dostrzega chęć do wykonania jak najszybciej zaległych szczepień.
– Zachęcam do kontaktu z placówką zdrowia i ustalenia terminu szczepienia – wskazuje dr Grzesiowski i przekonuje, że nie należy tego odwlekać. – Wszystko zostało dokładnie określone w zaleceniach Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego. Świadczenia w tym przypadku są wykonywane przy zachowaniu najwyższych środków ochrony. Personel medyczny pozostaje w maseczkach ochronnych i rękawiczkach jednorazowych, jako uzupełnienie standardowej higieny rąk. W gabinetach na bieżąco prowadzone są czynności dezynfekcyjne i przestrzegane limity osób w samych placówkach – przekonuje.
I dodaje: – Oczywiście rozumiemy obawy rodziców związanych z przyjściem do poradni, ale muszę podkreślić, że te obawy wcale nie są mniejsze od tych, jakie mieli opiekunowie, gdy dowiedzieli się, że szczepienia zostały wstrzymane. Wydaje się, że sytuacja, w której się znajdujemy, udowodniła, jak ważną rolę dla zdrowia odgrywają szczepienia i dziś rodzice nie powinni już mieć wątpliwości czy warto szczepić. To, że wahają się teraz przed wizytą w przychodni – trzeba jasno zaznaczyć – nie ma żadnego związku z samymi szczepionkami.
Dr Grzesiowski wskazuje, że nadrobienie miesięcznego poślizgu w szczepieniach będzie wymagało czasu, bo pomiędzy poszczególnymi dawkami muszą być zachowane określone terminy. – To jednak nieduże opóźnienie, które zdarza się nawet w normalnej sytuacji, gdy dziecko np. zachoruje – wyjaśnia specjalista.
Zalecenia MZ dotyczące szczepień w czasie pandemii
Resort wskazuje, że szczepienia mają odbywać się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa przeciwepidemicznego, ze szczególnym uwzględnieniem:
- Szczepień na oddziałach noworodkowych
- Szczepień obowiązkowych, które zgodnie z PSO powinny być wykonane do 24. miesiąca życia
- Szczepień z uwzględnieniem indywidualnej sytuacji dzieci z chorobami przewlekłymi, dla których istnieją szczególne wskazania zdrowotne do szczepień
- Szczepień poekspozycyjnych przeciw wściekliźnie, tężcowi, odrze, ospie wietrznej, WZW typu B, według wskazań medycznych we wszystkich grupach wiekowych
- Realizacji innych szczepień ochronnych, których konieczność podania lub dokończenie wynika z Charakterystyki Produktu Leczniczego.
Rekomenduje się ponadto upowszechnianie szczepień: przeciwko pneumokokom oraz grypie w grupach ryzyka dorosłych (w tym osób po 60. roku życia i przewlekle chorych, ponieważ przewlekłe choroby płuc, układu krążenia, nowotwory, cukrzyca, niewydolność nerek i zaburzenia odporności sprzyjają zachorowaniom na zapalenie płuc), a także przeciwko krztuścowi u kobiet w ciąży.
Dr hab. Iwona Paradowska-Stankiewicz zwraca uwagę, że obecnie realizowane powinny być wszystkie szczepienia – zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych – bo trzeba pamiętać, że inne choroby zakaźne jak grypa, krztusiec nie zniknęły i mogą być równie groźne jak koronawirus
– Szczepienie można przeprowadzić, jeżeli brak jest epidemiologicznych czynników ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 zarówno u dziecka, jak i jego opiekunów lub innych domowników. Te czynniki ryzyka to powrót w ciągu 14 ostatnich dni z rejonów o dużej i utrwalonej transmisji SARS-CoV-2 lub kontakt w ciągu ostatnich 14 dni z osobą zakażoną SARS-CoV-2 lub chorą na COVID-19 lub przebywającą w kwarantannie z powodu ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 – wylicza konsultant krajowa
– Zarówno dziecko jak i rodzic/opiekun, a także ich domownicy nie mają objawów ostrej infekcji (gorączka, kaszel, duszność, biegunka), które mogłyby wskazywać na COVID-19 – wyjaśnia prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz.
Lekarze mają jednak obawy
Federacja Porozumienie Zielonogórskie, zrzeszająca lekarzy POZ, ma jednak pewne wątpliwości co do bezpieczeństwa dzieci w związku ze wznowieniem szczepień. – W jaki sposób lekarze i pielęgniarki podstawowej opieki zdrowotnej w Polsce mają bezpiecznie wykonywać szczepienia ochronne, jeśli nie mają właściwych środków ochrony indywidualnej? – pytają ministra zdrowia prezes Porozumienia Zielonogórskiego Jacek Krajewski i wiceprezes Marek Twardowski.
– Według aktualnych doniesień najliczniejszą grupą bezobjawowych nosicieli są dzieci i młodzież, których najczęściej dotyczą szczepienia ochronne. Bez właściwych środków ochrony może więc dojść do zakażeń personelu medycznego, a personel ten z kolei może sam zarażać zdrowych pacjentów – wskazują.
Porozumienia Zielonogórskie podkreśla, że członkowie Federacji w żaden sposób nie wzbraniają się przed przeprowadzeniem szczepień i rozumieją konieczność ich wznowienia. Nie mogą jednak tego robić bez właściwej ochrony – w trosce o życie i zdrowie własne oraz pacjentów, a przede wszystkim w trosce o zdrowie publiczne i dlatego zaapelowali do ministra zdrowia o wyposażenie placówek POZ we właściwe środki ochrony indywidualnej.
Do tej pory efektem tych apeli było przekazanie świadczeniodawcom POZ w skali kraju na każdą z placówek łącznie po 15 litrów płynu dezynfekującego do rąk oraz po 100 sztuk maseczek ochronnych i 100 par rękawiczek. – To kropla w morzu potrzeb, zwłaszcza gdy lekarze mają rozpocząć szczepienia na takim etapie epidemii, gdy wciąż notujemy wzrost liczby zakażeń – zwraca uwagę Jacek Krajewski.
Pandemia wzmocni zaufanie do szczepień?
Dr Łukasz Durajski, przewodniczący Zespołu ds. Szczepień Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie i ekspert WHO zwraca uwagę, że czas pandemii najlepiej pokazuje, jak wielkie nadzieje społeczeństwo pokłada w szczepieniach. – Gdy jest cisza, spokój, część ludzi wychodzi z założenia, że chorób zakaźnych nie ma, a szczepienie się przeciwko nim nie jest potrzebne.
– To błąd. Jak widzimy, sytuacja epidemiologiczna w zakresie chorób zakaźnych może w obecnych czasach ulegać dynamicznym zmianom, m.in. ze względu na duże migracje ludności i przemijającą odporność poszczepienną – zaznacza ekspert i dodaje, że w momencie, gdy pojawia się patogen dla nas groźny, a nie mamy szczepionki, pozostaje nam jedynie unikanie zagrożenia i dystansowanie się od innych osób.
– Dziś jest olbrzymia presja na poszukiwanie szczepionki przeciwko koronawirusowi, która pozwoliłaby wrócić do normalnego życia – komentuje dr Durajski.
– Szczepienia to najlepsza, bo skuteczna i bezpieczna profilaktyka wielu chorób zakaźnych. Pozwala przygotować organizm na spotkanie z patogenem poprzez wytworzenie mechanizmu obronnego w postaci przeciwciał. Im więcej osób jest wyposażonych w taki naturalny system obrony, tym większe są szanse, że nie będzie epidemii, bo bakterie i wirusy nie będą miały jak się rozprzestrzeniać – podsumowuje dr Durajski.
źródło: rynekzdrowia.pl