Trwa ucieczka firm z Polski. Oto mapa miejsc, do których się przenoszą
Aż 960 pracowników z zakładu Lear Corporation w Pikutkowie straci pracę. W tym tygodniu firma zdecydowała o wyprowadzce spod Włocławka i przeniesieniu produkcji do Tunezji. Niestety to niejedyna spółka, która w tym roku zdecydowała się na wyjazd z Polski. Co najmniej osiem zagranicznych firm, które działają w Polsce, poinformowało w tym roku o przeniesieniu produkcji lub części produkcji za granice naszego kraju. To m.in. Michelin, który kończy w grudniu produkcję opon ciężarowych w Olsztynie. Produkcję przejmie kilka fabryk w Europie, w tym Rumunii. W tym wypadku nie ma mowy jednak o zwolnieniach. Natomiast Yazaki Polska przenosi się z Mikołowa do Bułgarii, o czym pisaliśmy w WP Finanse.
Firmy wyjeżdżają z Polski
Poza tym ABB (Aleksandrów Łódzki), Infosys (Poznań), Schwarte Group (Olsztyn), NatWest, TE Connectivity (Nowa Wieś Lęborska), a ostatnio działający w Pikutkowie pod Włocławkiem zakład Lear Corporation. Ten ma zwolnić aż 960 osób, co stanowi 87 procent załogi.
Lear Corporation jest globalnym dostawcą komponentów dla największych światowych producentów samochodów, specjalizującym się w produkcji siedzeń i systemów elektrycznych dla przemysłu motoryzacyjnego. W Polsce jest od 22 lat. Jak wynika z informacji pracowników, produkcja mat grzewczych wytwarzanych w zakładzie Lear Corporation II w Pikutkowie zostanie przeniesiona do fabryki w Tunezji – podaje portalwloclawek.pl. Co więcej, już od jakiegoś czasu maszyny miały być wywożone właśnie do kraju w Północnej Afryce.
Józef Witiw, pełniący funkcję dyrektora fabryki Lear Corporation Poland II w Pikutkowie, wyjaśniał w rozmowie z portalem, że decyzja o zwolnieniach została podjęta w odpowiedzi na dynamicznie zmieniające się warunki rynkowe.
Tutaj przenoszą się firmy
Przygotowaliśmy mapę, na której dokładnie widać, jakie kierunki obierają firmy wyprowadzające się z Polski. Wyraźnie widać, że przenoszą się przede wszystkim na południe i południowy wschód. Przodują Indie, gdzie zostaną przeniesione stanowiska z NatWest oraz Infosys.Firmy rezygnują z prowadzenia zakładów lub części produkcji w Polsce na rzecz nowych fabryk w Afryce Północnej – Maroku lub Tunezji. Wybierają także kierunki bliższe Polsce – Bułgarię, Rumunię lub Chorwację, pozostając w granicach Unii Europejskiej.
Dlaczego firmy uciekają z Polski?
Jak wyjaśniała Karolina Wysota na łamach money.pl, firmy coraz częściej decydują się na przenoszenie swoich zakładów produkcyjnych z Polski do innych krajów z kilku kluczowych powodów.
Przede wszystkim, rosnące koszty pracy stanowią istotne obciążenie dla przedsiębiorstw. W ciągu ostatnich dwóch lat płaca minimalna wzrosła o 40 proc., co sprawia, że coraz więcej firm nie jest w stanie sprostać tym kosztom. Ponadto silna polska waluta zmniejsza rentowność eksportu, co jest szczególnie problematyczne dla zagranicznych firm produkujących na polskim rynku.Analitycy Narodowego Banku Polskiego wskazują na najwyższy od 2011 roku odsetek eksporterów z nieopłacalnym eksportem, a kurs euro do złotego jest na poziomie, który negatywnie wpływa na jego opłacalność. Kolejnym czynnikiem jest skomplikowany system podatkowy i regulacyjny, który zwiększa koszty prowadzenia działalności oraz utrudnia długoterminowe planowanie.
Janusz Władyczak, prezes Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), mówił w rozmowie z money.pl, że decyzje o redukcji obecności w Polsce były podejmowane wiele miesięcy temu, częściowo z powodu ówczesnej sytuacji politycznej i niepewności co do dostępności funduszy europejskich. Wskazywał również, że „sytuację należy bacznie obserwować, bo zaczynają nawarstwiać się czynniki odpowiadające za obecne dezinwestycje, a ich intensywność może rosnąć”.Dodatkowo wysoka cena energii i przestarzały miks energetyczny, oparty na kopalinach, stanowią istotne obciążenie dla energochłonnych producentów. Polska transformacja energetyczna postępuje wolno, co w połączeniu z wysokimi kosztami energii, zniechęca inwestorów. Rywalizacja na rynku międzynarodowym również się zaostrza, szczególnie w kontekście ogromnych subwencji, takich jak amerykańska ustawa Inflation Reduction Act i europejski program NextGenerationEU, które wspierają zieloną i cyfrową transformację gospodarki.
Czym Polska może jeszcze konkurować?
Jak zauważa money.pl, mimo tych wyzwań, Polska wciąż posiada znaczący potencjał gospodarczy i kilka atutów, które przyciągają inwestorów. Kraj jest ważnym ogniwem w europejskim łańcuchu dostaw, szczególnie w przemyśle motoryzacyjnym. Polska jest drugim po Chinach ośrodkiem produkcji baterii do samochodów elektrycznych, co czyni ją kluczowym graczem w tej rozwijającej się branży.Według raportu firmy Kearney, na temat atrakcyjności rynków pod kątem bezpośrednich inwestycji zagranicznych, Polska zajmuje 7. miejsce, wyprzedzając wiele innych krajów europejskich. Polska jest również postrzegana jako strategiczne miejsce dla firm koreańskich i japońskich, które planują przyszłą odbudowę Ukrainy. Ze względów bezpieczeństwa wolą ulokować część produkcji w Polsce.Pomimo pewnych niedociągnięć w obszarze robotyzacji i automatyzacji, Polska wciąż może konkurować dzięki swoim powiązaniom z europejskim przemysłem i rosnącemu zainteresowaniu ze strony inwestorów z Azji.
Janusz Władyczak podkreślał w rozmowie z money.pl, że „silnym rywalem dla Polski jest Rumunia z dużym rynkiem wewnętrznym, szybkim, choć niezrównoważonym wzrostem gospodarczym i niższymi płacami”, ale jednocześnie zauważył, że Polska ma duże znaczenie dla ewoluującego łańcucha dostaw, zastępując i uzupełniając Chiny.
źródło: wp.pl