Współpracownik Rydzyka uniewinniony. „W Polsce nie ma praworządności”

Podczas sobotniej konferencji w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu przemawiał m.in. o. Jan Król, bliski współpracownik o. Tadeusza Rydzyka. Duchowny odniósł się do wyroku sądu w sprawie przeciwko zarządowi Fundacji Lux Veritatis. Został uniewinniony. „Jestem przekonany, że w polskich sądach nie ma praworządności” – mówił.W sobotę 9 kwietnia w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu odbyła się konferencja pod hasłem „Wolność religijna wobec wyzwań i zagrożeń współczesności”. Pierwszy przemawiał o. Jan Król, członek zarządu Fundacji „Lux Veritatis”.

Przyjaciel o. Rydzyka mówił o kwestii praworządności. Jego zdaniem, nie ma jej w polskich sądach. W swoim przemówieniu nawiązał do wyroku sądu w sprawie przeciwko zarządowi fundacji. Sieć Obywatelska Watchdog Polska oskarżyła trzech członków zarządu – prezesa fundacji o. Tadeusza Rydzyka, współzałożyciela o. Jana Króla oraz dyrektor finansową fundacji Lidię Kochanowicz-Mańk o nieudostępnienie informacji publicznej.Sąd uznał za winną dyrektor finansową fundacji Lidię Kochanowicz-Mańk i skazał ją na 3 miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok. Pozostałych oskarżonych członków zarządu fundacji – o. Tadeusza Rydzyka i o. Jana Króla – sąd uznał za niewinnych.Informacja publiczna została udzielona w takim zakresie, jakim mogła być udzielona. Natomiast Sąd Rejonowy w Warszawie-Woli stwierdził inaczej. Miałem to szczęście, że razem z ojcem Tadeuszem Rydzykiem zostaliśmy uniewinnieni, ale została skazana w tym procesie pani dyrektor Lidia Kochanowicz-Mańk, która jest również członkiem zarządu Fundacji „Lux Veritatis”. Moje zdanie jest takie, że w pewnych miejscach w Polsce nie ma praworządności. Nie ma jej w polskich sądach – mówił o. Jan Król. Podczas konferencji przemawiał także wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który w swoim wystąpieniu skupił się głównie na wolności religijnej. Wiceszef resortu uważa, że dopytywanie ludzi z otoczenia Radia Maryja i telewizji Trwam o to, jak wydają otrzymane od państwa pieniądze (325 mln zł od początku rządów PiS do końca 2020 roku), za nękanie i dyskryminację katolików.

Właśnie taki charakter miało oskarżenie wniesione przez stowarzyszenie Watchdog przeciwko ojcu dyrektorowi, ojcu prezesowi i pani Lidii Kochanowicz-Mańk. Miało to publicznie dyskredytować Fundację i skupione wokół niej osoby. Miało to zastraszać, zniechęcać do głoszenia religii i wyznawania tego, co jest należne każdemu człowiekowi. Ponadto miało to na celu zakneblowanie ust. Jest to współczesna cenzura osób, które nie boją się głośno mówić o podstawowych prawdach wiary – mówił Marcin Warchoł.

źródło: o2.pl